Kiedyś wspominałem Wam, że mój Bounty nie był swego czasu fanem fotografowania. Na widok aparatu odwracał wzrok, nie było opcji, żeby spojrzał w obiektyw. Podzielę się z Wami paroma trikami jakie pomogły przekonać go, że to świetna ZABAWA. 

Na wstępie zaznaczę, że problem mojego psa miał głebsze podłoże, bowiem fotografowanie kojarzyło mu się z pracą, wymaganiem i komendami, których nie lubił (wszystkich). Jego niechęć do zdjęć wynikała z małej chęci  do treningów, która przyszła z czasem, jednak te ćwiczenia z pewnością wpłynęły na jego rozwój i zakochanie się w aparacie 📸

 

Zbudowanie przedkomendy, która podnosiła delikatnie poziom emocji psa

Słowo, które dla psa oznacza, że za moment coś się wydarzy nazywamy przedkomendą. Sposób, w jaki zbudowalem komendę pobudzającą psa wyglądał następująco: trzymając dłoń na klatce piersiowej psa pokazywałem mu jak genialne jedzenie mam w drugiej ręce. Przez krótką chwile uniemożliwiam mu dojście do tego jedzonka blokując go dłonią, a ręka z jedzeniem nakręca i robi impreze dodając przy tym jakieś słowo (u mnie jest to długie i przedłużone „iiiii”) po czym pozwalam wy jeść z ręki.

Początkowo robię to zupełnie poza kontekstem zdjęć. 

Aparat, jako wyrzutnia najlepszego jedzenia!

Kiedy planowałem wybrać się na zdjęcia, zabierałem ze sobą najlepsze smakołyki, jakie znalazłem w domu. Zaczynając fotografowanie pokazywałem mu, że mam takowe jedzonko, a następnie udając że robię zdjęcie, tuż po kliknięciu migawki zza aparatu wylatywało jedzenie w jego strone. 

 

Dodatkowo dodawałem tu również wcześniej wspomnianą komendę „iiii” w celu podkręcenia emocji i przedkomendy że za moment będzie wyrzut jedzenia co w efekcie dawało skupionego na aparacie przez moment psa.

Wyłapywanie momentów

Naukę pozowania traktowałem, jak normalną jednostkę treningową. Wychodząc na podwórko brałem ze sobą aparat, saiadałem na trawie i udawałem że robię zdjęcie, czekając na interakcje psa z aparatem lub mną. Jeśli tylko spojrzał w w kierunku, który od neigo oczekiwałem – dostawał dużą nagrodę i dodatkowo zwolnienie z pozycji żeby mógł odetchnąć. 

Takie kształtowanie zachowań pomogło mi w wielu życiwoych kwestiach ale też pokazało Bountiemu, że warto jest szukać miejsc do zdjęć i wymuszać pozowanie. 

Bartek Cisek

Bartek Cisek

Redaktor

Od 2015 roku zajmuje się fotografią. Chwilę przed fotografią, bo w 2013 r. zaczął pracę z  pierwszym psem. Łączy obie te pasje i tym samym zajmuje się od dobrych kilku lat fotografią psów.

Prywatnie, od ponad dwóch lat posiada już dwa psy. Jeden to 10. Letni Cocker spaniel Bruno. Drugi, to 2.5 letni Border Collie Bounty. Od roku są czynnymi zawodnikami dogfrisbee. Przygotowują się również do startu w Obediencie, czyli sportowym posłuszeństwie.