Zaczynamy nową serię artykułów na blogu! Będą one wywiadami/rozmowami z psimi fotografami. Dowiemy się o ich podejściu do fotografii i sesji zdjęciowych ale również podpatrzymy ich warsztat. 

Jednak zanim przejdziemy do innych fotografów warto, żebyście poznali lepiej nas, autorów bloga!

Dzisiaj zapraszam na rozmowę z Bartkiem, naszym Redaktorem.

Miłego czytania!

 

 

Powiedz nam parę słów o sobie 

Nazywam się Bartek, mam 21 lat. Jestem właścicielem dwóch psów: Bruno ma 10 lat i jest psem w typie Cocker Spaniela, drugi to 2.5 letni Border Collie Bounty. Od około 5\6 lat trenuję z psami. Poza trenowaniem psich sportów zajmuję się również fotografią oraz bardzo okazyjnie, rekreacyjnie jeżdżę konno.

 

Jak zaczęła się Twoja przygoda z psami?

Parę lat temu, mój wujek miał Owczarka Niemieckiego, którego wyszkolił na niesamowitym poziomie. Miałem wtedy już Bruna i myślę, że to właśnie dzięki wujkowi zjawiłem się treningiem psów, z tym że z biegiem czasu poszedłem w innym kierunku, bo poza posłuszeństwem na codzień, zacząłem wkręcać się w psie sporty. Wiadomo, początki nie były łatwe, zwłaszcza z dorosłym psem, który miał już zakodowane niechciane nawyki i braki w podstawach. Kiedy już przebrnęliśmy przez to, bawiliśmy się amatorsko w Agility, które było fajne, ale nigdy nie specjalnie nie kręciło. Następnym sportem, w jaki się wkręciliśmy to Obedience, czyli sportowe posłuszeństwo. Tu małymi kroczkami czerpaliśmy z Brunem coraz większy fun z treningów ale ja nadal po cichu wzdychałem do frisbee. Dzięki swojej zawziętości udało mi się przekonać Rudego psa do łapania plastikowego talerza i w to bawimy się do dzisiaj, mimo wieku radzi sobie naprawdę fajnie. W 2018 roku urodził się Czarny gamoń, spełnienie moich marzeń o psie tej rasy. Długo myślałem o Borderze collie, wyobrażałem sobie swój ideał i musze powiedzieć że… Jest totalnym przeciwieństwem tego ideału 🤪 Bardzo długo nie mogłem się z nim dogadać, nie był zbyt chętny do treningów. W dużej mierze pracowałem z nim nad tym samym, co z Brunem. Po przejściu dwuletniej, ciężkiej drogi zaczynamy się powoli dogadywać, a ja zaczynem go akceptować. Mamy za sobą kilka startów w zawodach dogfrisbee i przygotowujemy się do startów w Obedience. 

Jak zaczęła się Twoja przygoda z psią fotografią?

Psia fotografia towarzyszyła mi, odkąd zacząłem cokolwiek robić z Brunem. Fotografowałem wtedy aparatem marki Samsung, który był prezentem komunijnym. Nieudolnie chciałem uwiecznić chwile z nim spędzone, dużo tez wtedy nagrywałem z pracy z nim. Po pewnym czasie poznałem obsługę trybu manualnego. Były też próby nieudolnej obróbki zdjęć. W gimnazjum miałem pierwszy raz styczność z lustrzanką, przez wszystkie trzy lata dzięki mojej wychowawczyni mogłem uczyć się obsługi lustrzanek i w trzeciej klasie pojawiła się moja własna, pierwsza lustrzanka Canona. Teoretycznie można by ten czas uznać za początek „poważnej” fotografii ale jak teraz patrze na te zdjęcia… Dopiero się zaczynała zabawa. Po roku używania KITowego zestawu udało mi się uzbierać na portretówkę Canon 50 mm 1.8 STM, która otworzyła mi nowe możliwości. Po jakimś czasie zaczęły pojawiać się pierwsze zlecenia, ciągle eksperymentowałem z psami znajomych, rozwijałem się i powiększałem swój sprzęt aż do teraz. 

Jak wyglądały Twoje początki? Jakich błędów lepiej było uniknąć?

Tak jak wspominałem, zaczynałem od kompaktowego Samsunga. Wykorzystałem go do granic możliwości, ale jak to bywa z aparatem kompaktowym, zaczął mnie ograniczać. Przesiadka na Canona 1200d pomogła mi zrobić krok do przodu i otworzyła wiele dróg rozwoju. Uczyłem się fotografii sam, metodą prób i błędów. To samo było z obróbką. Długo próbowałem odnaleźć siebie i swój styl w zdjęciach. Myślę, że jakbym miał coś polecić, to że warto inwestować kursy, szczególnie z obsługi programów graficznych i obróbki. Daje to nam możliwość szybszego poznania aplikacji, bo nie musimy się przeklikiwać i sprawdzać każdej funkcji tylko wszystko pięknie mamy opisane.

Co odmieniło Twoje psie zdjęcia?

Myślę, że przełomowym momentem w moim fotografowaniu był zakup obiektywu portretowego. Dało mi to możliwość w końcu uzyskać te piękne kółeczka zwane bokehem, odseparować psa od tła i lepiej go wyeksponować. Napewno też wielkim przeskokiem wtedy była przesiadka z aparatu kompaktowego na lustrzankę. Wiele dało mi też uczenie wielu różnych sztuczek mojego psa. Podpatrywałem w internecie jak pozują inne psiaki, siadałem w domu i próbowałem nauczyć Bruna takich sztuczek.

Jak wygląda Twoja praca z psami na sesji

Myślę, że bardzo podobnie do pracy z ludźmi. Zaczynamy od zapoznania się, chwila rozmowy na temat przyszłego modela, jego preferencji odnośnie nagradzania, czy woli dostać smakołyk, piłkę, czy też dobre słowo od swojego właściciela. Staram się mieć wcześniej w głowie juz zaplanowane kadry, jakie chce uzyskać. Konsultuję też z właścicielem psiaka jakie fotografie ma w głowie i co by chciał uwiecznić. Jeśli znam już upodobania psa, to przechodzę do działania. Biorę zabawkę, bądź smakołyk w dłoń i kieruję wzrokiem psiaka tak, jak mi się to podoba. Zdarzają się też psiaki, które są tak zapatrzone w swojego człowieka, że nie dadzą się nam przekupić. Wtedy korzystam z uprzejmości właściciela i to nim kieruję tak, aby psiak patrzył w wybranym prze zemnie kierunku.

Z jakiego sprzętu korzystasz i jaki zestaw jest Twoim ulubionym?

Aktualnie jestem szczęśliwym posiadaczem Canona EOS R, do którego podpinam: Tokina 16-28 f 2.8, Canon RF 35mm f 1.8, Canon EF 50mm 1.8 STM, Canon 85mm 1.8, Canon 70-200 F4.

Ciężko jest mi jednoznacznie odpowiedzieć, jaki zestaw jest moim ulubionym, bo tak naprawdę każdy z obiektywów służy do czegoś innego. Jeśli mam wybrać tylko jeden obiektyw na spacer, to biorę Canona RF 35mm 1.8. Lubię go  za gabaryty, ostrość i bardzo lubię się z ogniskową 35mm, bo da się nią zrobić zarówno portret jak i krajobraz z psiakiem. Do sportu najczęściej używam Canona 70-200 F4, ze względu na to, że na zawodach nie mogę być w wybranej przeze mnie odległości od psiaka. Często, przy pełnej klatce te 200mm to zdecydowanie za mało.

Devi podbierająca aport powstała bardzo spontanicznie, bo umówiliśmy się na zwykły trening na stadionie, który jak się okazało na miejscu, jest wysypany piaskiem. Podczas treningu okazało się, ze piasek doskonale unosi się w górę przy dynamicznych ćwiczeniach, więc po chwili odpoczynku wzięliśmy Devi i aparatu i zaczęliśmy działać.

Canon 1200d + Canon 85mm 1.8\ AF ONE SHOT\ 1/1250s, f 2.0\

Zdjęcia mojego psiaka w rzepaku marzyły mi się od dłuższego czasu, a w ubiegłym roku, w drodze do weterynarza postanowiłem zboczyć z trasy i wskoczyć na krótką chwilę na pole rzepaku. Przy tego typu zdjęciach musimy pamiętać, że pole uprawne to czyjeś źródło dochodu, nie wolno niszczyć upraw.

Canon 1200d + Canon 50mm 1.8 STM \ AF ONE SHOT \ 1/800s F 2.0\

Proszący słodkooki Bruno powstał podczas testowania nowego nabytku, jakim jest Tokina 16-28. Kupując ten obiektyw już miałem w głowie taki kadr, bo Rudy pies jest totalnie słodki w tej sztuczce, tym bardziej  patrząc na niego z góry  🧡

Canon R + Tokina 16-28 2.8\ AF SERVO\ 1/1250s F 2.8

Twoja wskazówka dla psich fotografów

Tak jak w każdym aspekcie życia, nie poddawajcie nie i róbcie to, co kochacie. Nie przejmujcie się bezpodstawną krytyką ludzi w internecie, ale też nie bądźcie odporni na dobre i konstruktywne rady udzielane przez mądrzejszych.

Nie zawsze będzie łatwo i nie każdy będzie akceptował Wasze wybory, ale najważniejsze, to otaczać się kimś, kto będzie Was wspierał i będzie niósł pomoc.

Michał Kula

Michał Kula

Założyciel i Redaktor Naczelny

Od niemal 10 lat fotograf z zawodu oraz pasji. Prowadzi bloga fotograficznego i kanał na YouTube FotoBlysk.com poświęcony fotografii.

Dzieli się z Widzami wiedzą i inspiracją z zakresu fotografowania. Do tego czasu w jego kursach wzięło udział już ponad 2500 osób a kanał subskrybuje 70 000 pasjonatów fotografii.
Od pewnego czasu szczęśliwie dzieli życie z Mejz – suczką rasy Border Collie, która rozbudziła w nim pasję do psiej fotografii oraz wspólnych treningów.