W ubiegłym tygodniu do mojego plecaka ze sprzętem dołączyło nowe body – wymarzony Canon EOS R6. Instagramowicze wiedzieli o tym już w dniu odbioru przesyłki. Radości ze spełnienia tego marzenia było co nie miara! 😇
Ale dlaczego w ogóle do tego doszło? Skąd taki wybór body oraz co z moim poprzednim aparatem? Opowiem o tym w dzisiejszym poście. 

Słowem wstępu – zakup nowego, lepszego body chodził mi po głowie już jakiś czas. Moja Rka miała trochę mankamentów, które momentami mnie irytowały, co nie zmienia faktu, że to wciąż genialny aparat. Wykonałem nim mnóstwo cudownych zdjęć w ruchu. 
Co najważniejsze – zostaje on ze mnę i będzie służył jako backupowe body. Nie chcę go sprzedawać, bo czuję się bezpiecznie mając zapas w plecaku na sesji. 

JAK PADŁA DECYZJA O ZAKUPIE?

Szczerze mówiąc, nie było to body, które od początku planowałem. Moje wybory wahały się po między R6 mark II, a właśnie R6. Swego czasu różnica w cenie między nimi była około 1500zł, więc byłem skłonny dopłacić tę kwotę do nowszego.

Wiedziałem jednak na czym najbardziej mi zależy – śledzenie oka zwierząt i szybsza seria zdjęć (od mojego poprzednika). Oba wyżej wymienione aparaty mi to oferowały.
Los się jednak do mnie uśmiechnął i w ubiegłym tygodniu pokazała się OGROMNA promocja na jednym ze sklepów starszy model był w cenie obniżonej o 2000zł! Wówczas już nie miałem złudzeń i wiedziałem, że nie warto jest dopłacać prawie 4000zł do mkII.

 

DLACZEGO CANON R6?

Sprawa jest prosta – chcąc się rozwijać i usprawniać swoją pracę, tworzyć lepsze zdjęcia dla swoich klientów potrzebowałem odświeżenia sprzętu.
Wszystko co oferował mi poprzednik – Canon EOS R było dla mnie wystarczające, ale nie rozwojowe. Miałem momentami wrażenie, że dobrnąłem już do sufitu i trzeba coś z tym zrobić, aby ten sufit przebić. Ograniczała mnie tam seria zdjęć, które nie była pokaźna w trybe ciągłego af, oraz fakt, że funkcja śledzenia była dostępna tylko dla ludzkiego oka.

Canon R6 oferował mi to wszystko z nawiązką! Elektroniczna migawka potrafi wykonać serię zdjęć z prędkością 20 klatek na sekundę! Dodatkowo, autofocus i śledzenie jest na naprawdę wysokim poziomie, a punkt ostrości trzyma się oka jakby był przyklejony. Fotografowanie psów w ruchu jeszcze nigdy nie było takie proste, serio!

Dodatkowo, dzięki precyzyjnemu śledzeniu oka ostrość zdjęć jest na jeszcze wyższym poziomie, niż w Rce! 🤯

Myślę, że po jakichś pół roku użytkowania stworzę kolejny post, jak ten aparat będzie się miał po takim czasie. To będzie fajny feedback dla przyszłych kupujących czy warto! 
Jeśli nasuwają się Wam jakies pytania – sekcja komentarzy jest dla Was! 

Bartek Cisek

Bartek Cisek

Redaktor

Od 2015 roku zajmuje się fotografią. Chwilę przed fotografią, bo w 2013 r. zaczął pracę z  pierwszym psem. Łączy obie te pasje i tym samym zajmuje się od dobrych kilku lat fotografią psów.

Prywatnie, od ponad dwóch lat posiada już dwa psy. Jeden to 10. Letni Cocker spaniel Bruno. Drugi, to 2.5 letni Border Collie Bounty. Od roku są czynnymi zawodnikami dogfrisbee. Przygotowują się również do startu w Obediencie, czyli sportowym posłuszeństwie.