Zdjęcia portretowe najczęściej kojarzą nam się z mocnym rozmyciem tła i pięknym bokehem. Od strony fotografa, zawsze do tego typu zdjęć używamy długich ogniskowych i bardzo otwartej przysłony. Bardzo rzadko do takich zdjęć wykorzystuje się szerokie kąty. Nie wszyscy są zwolennikami tak mocnych przerysowań – i jest to jak najbardziej zrozumiałe. To jest właśnie piękne w fotografii, że każdy może we własny sposób wyrazić siebie i swoją wizje na dane zdjęcie.

Pomysł na wykorzystanie szerokiego kąta pojawił się przypadkiem. Wszyscy kiedyś zaczynaliśmy od podstawowego zestawu jakim jest obiektyw KITowy o ogniskowej najczęścięściej 18-55mm. Ja Tego obiektywu używałem przez długi czas, bo minęły prawie dwa lata zanim kupiłem pierwszą portretówkę. Wówczas jednak nie przeszło mi przez myśl, żeby używać tej najszerszej ogniskowej, bo zwyczajnie, jak wszyscy u progu swojej przygody z fotografią chciałem uzyskać jak najbardziej rozmyte tło. Z KITem polubiłem się dopiero po jakimś czasie. Najpierw przez makrofotografie, do której nadawał się idealnie, jak był odwrotnie zamocowany, póżniej przez fotografie psów z wielkim nosem.Wtedy właśnie nauczyłem się wykorzystywać takie ogniskowe.

Cały fenomen szerokich kątów tkwi właśnie w przerysowaniach. Tak jak już wspominałem, albo je lubimy albo nie. Najważniejsze w korzystaniu z szerokich kątów jest właśnie obrócenie wad, jakimi są przerysowania w zaletę. Największym minusem fotografowania psów za pomocą tego typu obiektywu jest fakt, że aby uzyskać zaplanowane przerysowanie, musimy najcześciej zbliżyć się bardzo blisko psiego pyska, co może być dla niedoświadczonego psa bardzo nie komfortowe. Aktualnie do Canona R posiadam Tokinę 16-28 F 2.8. Po pierwszym podpięciu byłem pod wrażeniem, jak blisko mogę podejść psa. Żeby to zobrazować, zostawiam tu przykładowe zdjęcie, gdzie Bounty polizał mi soczewkę obiektywu

Moimi ulubionymi zdjęciami z tego typu obiektywów są wielkie psie noski. Tworzą one swego rodzaju cukierkowy klimat, pokazując psiaka w bardzo słodkiej wersji z maślanymi oczkami. Dodatkowo, takie fotografie wykonujemy od góry, tym samym odbijając w oczach zwierzaka niebo, co nadaje im błysku. Oprócz zdjęć nosków lubię też wykonywać portrety leżących psów z poziomu ich łap. Psiak wydaje się być wówczas dużo większy niż jest w rzeczywistości i tworzy złudzenie jakby miał niesamowicie długie łapy.

Bardzo lubię eksperymentować, więc musiałem wykorzystać Tokinę, aby spróbować zrobić nią niestandardowe ujęcia w ruchu. Fotografując akcję za pomocą szerokiego kąta, nadajemy fotografii dynamiki. Podchodząc bardzo blisko psiaka lecącego na wprost na nas, możemy stworzyć na fotografii złudzenie, jakby zwierzak miał wskoczyć w odbiorcę. Jeśli mamy ciekawą lokalizację, możemy wykonać zdjęcie psiaka na jego tle. Brzmi banalnie prawda? Ale na szerokim kącie psiaka ustawiamy bliżej obiektywu, co sprawi, że będzie on wyglądał na dużego a mimo to, tło będzie istotnym elementem tego kadru.

Czasami warto wyjść przed szereg i zrobić coś, czego jeszcze nie było, bądź pojawia się bardzo rzadko. Nie zamykajmy się na nowa pomysły, bo to najgorsze co możemy sobie zafundować. Warto być otwartym i próbować nowych rozwiązań, może właśnie eto wpłynie na nasz ogromny krok do przodu w fotografowaniu!

Bartek Cisek

Bartek Cisek

Redaktor

Od 2015 roku zajmuje się fotografią. Chwilę przed fotografią, bo w 2013 r. zaczął pracę z  pierwszym psem. Łączy obie te pasje i tym samym zajmuje się od dobrych kilku lat fotografią psów.

Prywatnie, od ponad dwóch lat posiada już dwa psy. Jeden to 10. Letni Cocker spaniel Bruno. Drugi, to 2.5 letni Border Collie Bounty. Od roku są czynnymi zawodnikami dogfrisbee. Przygotowują się również do startu w Obediencie, czyli sportowym posłuszeństwie.